Trudno o bardziej niejednoznaczne i zmiennie definiowane pojęcie w psychiatrii oraz psychologii niż dysocjacja. Klasyfikacje psychiatryczne dostarczają bardzo ogólnego wyjaśnienia. Według definicji ICD 10 jest to „częściowa lub całkowita utrata normalnej integracji pomiędzy wspomnieniami przeszłości, świadomością własnej tożsamości i bezpośrednimi wrażeniami zmysłowymi oraz kontrolą ruchów ciała.” Co to jednak oznacza?

W najprostszy sposób można to wyjaśnić tak, że wskutek doświadczeń urazowych psychika ulega podzieleniu (fragmentacji) i zaczynają w niej funkcjonować różne systemy psychiczne, które posiadają pewną autonomię oraz są słabo zintegrowane z pozostałymi częściami psychiki.

Wspomnienia i przeżycia związane z doświadczeniami traumatycznymi zostają oddzielone od pozostałej części osobowości i trwają w ‘zamrożeniu’. Istnieje jednak ryzyko, że pod wpływem różnych bodźców uaktywnią się przykre wspomnienia i pojawią się silne reakcje cielesne. Osoba w takiej sytuacji może mieć wrażenie, jakby na nowo przeżywała wydarzenie traumatyczne tak, jakby działo się ono w chwili obecnej. W tym stanie można słyszeć różne głosy, inne dźwięki, odczuwać zapachy albo widzieć bardzo żywo sceny z przeszłości. Ponieważ są to bardzo przykre doznania, ludzie starają się unikać bodźców, które mogą przywoływać takie wspomnienia (miejsc, osób, sytuacji, określonych emocji lub symboli). Unikanie to pochłania wiele energii i ogranicza codzienne funkcjonowanie. Związek przyczynowy między traumą, wynikającymi z niej objawami i zaburzeniami dysocjacyjnymi jest dobrze udokumentowany oraz nie budzi żadnych wątpliwości.

Co więc pozostaje niejasne? Wraz ze wzrostem zainteresowania zaburzeniami pourazowymi w drugiej połowie XX wieku, rozszerzono pojęcie dysocjacji o inne zjawiska psychiczne. Zaczęto używać tego terminu już nie tylko w odniesieniu do fragmentacji psychiki (nazwanego później strukturalną dysocjacją). Do zjawisk dysocjacyjnych zaczęto  również zaliczać stany depersonalizacji (poczucie oddzielenia od własnego ciała lub umysłu) i derealizacji (doświadczanie zewnętrznego świata jako nierzeczywistego lub przypominającego sen). W późniejszych latach, za dysocjację uważano również zmiany świadomości występujące w czasie transu lub wywołane hipnozą. Pojęcie dysocjacji uległo więc rozszerzeniu i stało się mniej jednoznaczne. Niektórzy badacze zaczęli postulować, że tak szeroko definiowana dysocjacja jest powszechnym doświadczeniem u ludzi, a różnica między osobami zdrowymi i posiadającymi zaburzenia dysocjacyjne jest jedynie ilościowa. Kwestia ta jest nadal przedmiotem wielu sporów i nie ma wspólnego stanowiska wśród badaczy i klinicystów.

Z klinicznego punktu widzenia, istotnym wydaje się jednak rozróżnienie pomiędzy dysocjacją patologiczną (świadczącą o istnieniu fragmentacji psychiki wskutek urazowego doświadczenia) i niepatologiczną (występującą również u ludzi zdrowych wskutek, na przykład, zmęczenia, choroby lub używania środków psychoaktywnych, ale niekoniecznie traumy). Rozróżnienie takie jest możliwe dzięki wnikliwej diagnozie przeprowadzonej przez klinicystów zajmujących się zaburzeniami dysocjacyjnymi.